KONKURS KLUBÓW

Zgodnie z obietnicą a Waszym zainteresowaniem otwieram dział konkursowy :)

Myślę, że czas najwyższy wreszcie jako zespół zmierzyć się z konkursami jakie organizują administratorzy Gry i Forum ARENA MODY i wykazać się tym co już o sobie wiemy...
Bo klub to nie tylko korzyści ale wspaniała zabawa w towarzystwie przyjaznych i kreatywnych duszyczek...

KONKURS I

PAMIĘTNIK Z FERII

Jak co roku tak i tej zimy, wybrałyśmy się cała ekipą na dawno już wyczekiwane ferie w górach. Poprzedni wypoczynek był bardzo udany, zawiązały się solidne przyjaźnie miedzy nami, a nowo przyjęte członkinie mogły w bardzo bezstresowy sposób zaaklimatyzować się w nowym teamie.
Jak zawsze nasza liderka Justyna bacznie trzymała rękę na "pulsie", by nikt nie czuł się niechciany czy zagubiony, co bardziej niepewne dziewczyny posyłała na przygotowane miejsca w autobusie w międzyczasie uzgadniając z kierowcą już ostatnie formalności.
Kasia, jak zawsze rozbawiała nasze towarzystwo opowieściami z piekła rodem... Co na dobra sprawę sprawiło, że długa i męcząca podróż okazała się być tylko chwilką  niekomfortowej jazdy autobusem... Serio 10 godzin w autobusie, z kierowcą który gustuje w muzyce Disco Polo... nie żebym była przeciwna temu gatunkowi, ale 10 godzin ? Błagam! Kasia dzięki... jak się cieszę koleżanko, że masz tak bogatą wyobraźnię...
Późnym wieczorem dojechałyśmy na miejsce. Pensjonacik wydawał się całkiem miły. Wewnątrz unosił się cudowny zapach drzewa sandałowego i wanilii... Oj dzisiejsza noc będzie NASZA, chyba nie było teraz dziewczyny która nie marzyłaby o chociażby 15 minutach relaksu w Spa...


Pierwszego dnia, standardowo... Walka o łazienkę - wszystkie chciałyśmy wyglądać najlepiej jak się tylko da... W końcu na stoku nie można zmarznąć ani wyglądać nieatrakcyjnie. Nigdy nie wiadomo na kogo trafimy gdzieś tam na górze ;)
Ubrane w zimowe stroje, z uśmiechem na twarzy wybrałyśmy się na spotkanie z zimowym szaleństwem oko w oko :D


Tuz po śniadaniu, mniej więcej  10.30? Kolejka linowa zabrała nas na stok. Widok panoramy na Karkonosze przyprawiał o zawrót głowy. Nie można było wymarzyć sobie piękniejszych ferii, wspanialszej pogody i innych dziewczyn w grupie. Mroźne ale rześkie powietrze jeszcze bardziej podsycało te wspaniałe przeżycia... a w głowie huczała tylko jedna myśl... Chwilo trwaj wiecznie... Delektując się tymi wspaniałymi widokami, zdążyłam zapomnieć jak zimno otula moje ciało, ten błogi stan...


Monika - wrzasnęła patrz! Skutecznie wybudziła mnie z tego transu... Faktycznie nasze koleżanki zaczęły szusować po stoku.
Nawet nie wiedziałam, że w klubie mamy takie żwawe i wysportowane dziewczyny. Ewa ścigała się z Dominką na nartach, w oddali dostrzegałam Anne która udzielała instruktażu Laurze . Przejęta pewnie pierwszym startem swojej podopiecznej chciała, by ta zjechała najbezpieczniej i bez komplikacji na dół... No ale... Nie obyło się to bez kilku upadków :) Pozostałe dziewczyny, które czuły się niepewnie na stoku robiły pamiątkowe fotki i podziwiały okoliczne uroki ;)

Zabawa trwała aż do późnego popołudnia, zaczęło robić się szaro... Lekko zmęczone z ogromnym niedosytem postanowiłyśmy się zebrać. Z ust do ust metoda pantoflowa jak za starych czasów gdy telefony komórkowe były tylko gadżetami Jamesa Bonda zwołałyśmy nasza grupę na zbiórkę. Do schroniska pieszo było pół godziny drogi.
Patrycja zorientowana była dokładnie którędy trzeba iść, żeby się nie zgubić. Ruszyłyśmy...
Ponoć Julia z samego rana posłyszała, że wieczorem czeka nas niespodzianka... Ta wiadomość podniosła nas na duchu, bo wiadomo, że po takim szaleństwie na śniegu energii może brakować na powrót ;)

Sydney lekko zdezorientowana zapytała czy nie pomyliłyśmy drogi? Faktycznie! Mi też teren, który odkrywał się przed oczami zaczął wydawać się nieco nieznajomy... Patrycja jednak upierała się, ze ma wszystko pod kontrola... Jednak nie do końca byłam pewna!

Pierwsza zniknęła Kamila. Kiedy? Jak? Nawet nie było słychać krzyku, pisku... czegokolwiek...
Wtedy już wiedziałam, że tę wycieczkę zapamiętamy na zawsze!
Kolejno znikały: Sylwia, Sonia, Marta, Ewelina, Oliwia, Karolina, Sara, Estera i pozostałe... Bez słowa przepadały jak gdyby zapadały się pod ziemie?
Dziewczyny!!! Nie zostawiajcie mnie tu!!! Na pomoc!!!
Ja też przepadłam!!!

Lekko obolała zaczęłam podnosić się z ziemi... W oddali słychać było kapiącą wodę. Źródełko? Jest! Odnajdę pozostałe dziewczyny!
Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zamiast źródełka ujrzałam wspaniale rozwinięte miasteczko, a zamiast ludzi - nieznane mi dotąd istoty. Możecie sobie wyobrazić z jakim uporem starałam się wybudzić z tego snu. Szczypanie się w ramię, gryz w rękę, nic nie pomagało... Nie spałam przecież, a ludki wcale nie okazywały się być wytworem mojej wyobraźni... One na prawdę istniały...

Jeden ludek, jak się później okazało, Elf... Wysłuchał mojej opowieści z wielkim zainteresowaniem i przejęciem. Zorganizował zebranie Grupy Starszej, gdzie dowiedział się o starej przepowiedni...
Pomyślałam pięknie! Wspaniałe ferie, cała zabawa, moje najserdeczniejsze koleżanki przepadły... A ja gadam z Elfami w jakiejś pewnie nieistniejącej dziurze o przepowiedni. Bosko! Ale nie miałam innego wyjścia jak wysłuchać te ludki i tak byłam uziemiona. Dosłownie UZIEMIONA!!!

Pani Starsza, o imieniu Guliera opowiedziała mi przepowiednię:
"Raz na jakiś czas, pod ziemie trafia ktoś, kto wielką wiarę ma i ofiarności niesie moc. Przyjaźni owoc ma, poświeceń poznał smak. Szczerością wiedzie byt, w otwartym kręgu dusz... Utworzył wielki świat na samym początku gdzieś... Tuż, tuż to już!!!"

Jasne, zrozumiałam wszystko... dziękuje za miła przepowiednie, a którędy do domu? - Pomyślałam w duchu.


Guliera zrobiła taka skwaszona minę, że Wy nie robicie takiej, nawet po wypiciu szklanki soku z cytryny ;)
Oczywiście przeprosiłam, urażona Gulierę za swoje zachowanie. Zaś ona wytłumaczyła mi co oznacza owe przesłanie, które nie do końca wydawało mi się być proste i zrozumiałe.
Okazało się, że miałyśmy szczęście w nieszczęściu i najzwyczajniej w świecie nasza przyjaźń będzie poddana próbie.
Aby znów nasze losy mogły się skrzyżować, a przyjaźń trwać na wieki... Musiałyśmy się przebrać jednakowo... Guliera powiedziała, ze każda z członkiń klubu trafiła do zupełnie innego świata... Nie ma możliwości kontaktu, ale jeśli nasza przyjaźń jest szczera a klub na tyle silny to poradzimy sobie z tym zadaniem!





Ok! Do dzieła pomyślałam, mam cicha nadzieję, że i pozostałe dziewczyny poradzą sobie z tym zadaniem i będzie już jak dawniej... Dlaczego te stroje? To proste... Od tego zaczęła się  przygoda na AM, to takie stare dzieje, że cześć z nas już nawet o tym zapomniała... Ale to właśnie te początki sprawiły,że któregoś pięknego dnia trafiłyśmy na siebie w klubie :)


Czy poradziłyśmy sobie? Jasne! Nasz KLUB jest najwspanialszym miejscem na Świecie a przygoda z ferii, choć wymyślona... a może i nie? Sprawiła, że kolejny raz mogłyśmy bawić się wspaniale w Naszym zwariowanym towarzystwie i na chwilkę zapomnieć o żmudnej codzienności... Efekty naszych starań i pamiątkowe fotki pozostaną na zawsze w Naszych Galeriach :)

KONIEC

Bohaterki opowiadania to:

Foto 1: Abama Aliena AmeliaBlade Bianka63, Chloe. Falcona Gulia
Foto 2: Kathrin Katniss09 Ludowica Revenge Rozalea Vivien
Foto3: Abratek Agniecha Anetka1298 Frita Nazaria Oscara Paramore patriszia1 RiRi Vivien
Foto 4: Penelope Nazaria 
Foto 5: Ahima. Kanka Foto 6: Degrin _Ma_lin_ka  AmeliaBlade
Foto 7: Sydnej Katniss09  Revenge
Foto 8: Caitlyn Laura1991
Foto 9: Anakonda Anilleve
Foto10: Abama Aliena Anna886 Bastet7 Bianka63 Falcona Kathrin Kiara2006
 Oscara RiRi

WYNIKI:

Po długim wyczekiwaniu wyników konkursowych nastała wreszcie ta chwila :)




Serdecznie Gratuluję Wszystkim uczestniczkom i dziękuję za zainteresowanie tematem. 
RiRi Tobie dziękuję w szczególności.
No i AmeliaBlade... bez Cb też nie byłoby sukcesu :D

A tu maleńka niespodzianka od Vivien, ona zawsze wie jak to wszystko powiedzieć :)  

Dzieki Viv




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz